W dniach 09.09-13.09 br., wraz z klasą pojechaliśmy do Długopola Zdroju, na obóz językowy (z języka angielskiego). Mieszkaliśmy w malowniczym miejscu. Nasz ośrodek znajdował się pomiędzy górami w lesie. Mieliśmy wolontariuszy z wielu krajów spoza Europy m.in. Kolumbii, Gruzji lub Meksyku.
Pierwszego dnia, mieliśmy dzień zapoznawczy, więc gdy dotarliśmy do ośrodka, odbyły się: zakwaterowanie i zajęcia wprowadzające. Nasze pokoje, były na trzecim piętrze, a ilość osób w nich wahała się w granicach od czterech osób do ośmiu. Mi akurat trafił się sześcioosobowy, więc uważam, że idealnie.
Drugiego dnia, były zajęcia z Panem z Kolumbii i Panią z Meksyku. Mieliśmy zajęcia z tańca tureckiego, oraz robiliśmy plakaty, w których opisywaliśmy siebie i swoje zainteresowania. Zajęcia trwały około godziny, następnie udawaliśmy się na piętnastominutową przerwę, do swoich pokoi. Codziennie także chodziliśmy na spacery i do sklepiku, znajdującego się obok ośrodka. Oczywiście mieliśmy pełne i smaczne posiłki na stołówce, ale wiadomo przekąski też trzeba uwzględniać do swojej diety na wycieczkach.
Wyglądało to tak, że chodziliśmy do pobliskiego parku, a następnie biegliśmy do sklepu, ponieważ oprócz nas, była jeszcze inna szkoła, z województwa opolskiego i po prostu powstawały olbrzymie kolejki. Później odbywały się zajęcia organizacyjne przed „Night Show”, podczas którego prezentowaliśmy np. reklamy czy losowaliśmy tematykę przedstawienia, a następnie wymyślaliśmy jego przebieg. To naprawdę świetna zabawa w języku angielskim. Każdego dnia były inne tematy, takie jak: reklama, obiad u babci, prezentacja tańca i śpiewu, czy wiele innych. Uważam, że to najlepsza aktywność w czasie całej wycieczki. Po nocnym show, szliśmy na kolację, a następnie rozpoczynaliśmy czas wolny, który trwał, aż do następnego dnia.
Podsumowując, oceniam ten wyjazd bardzo dobrze, naprawdę było świetnie. Zajęcia były prowadzone przyjemnie, z sensem i dużo nas nauczyły. Przełamujemy bariery i dowiadujemy się jacy są niektórzy ludzie. H.S.